Hiacynt wschodni – dobry pożytek wczesną wiosną?

Były Walentynki, był i kwiatek. A właściwie trzy kwiatki w doniczce. Piękne, fioletowe i fioletowo-białe hiacynty, które rozwinęły się w pełni kilka dni po ustawieniu ich w ciepłym miejscu na parapecie obok mojego biurka. Zgadza się, abym mogła na nie od czasu do czasu zerknąć. Z każdą godziną pachniały coraz bardziej, więc przestawiłam je w mniej uczęszczane miejsce. Stamtąd z kolei wylądowały przed ulami, bo pogoda w tym czasie była całkiem niezła. Później przyszły mrozy i kwiatek znów znalazł się w domu. Nie było więc wyjścia, sięgnęłam po mikroskop, skalpel i kilka kwiatków poszło „pod nóż” dla dobra nauki. Nim jednak przedstawię wnioski, kilka faktów o tej sympatycznej roślinie.

Hiacynt wschodni, kwiatostany
Kilkanaście i więcej kwiatów w jednym kwiatostanie może stanowić dla pszczół wczesnowiosenne źródło pyłku.

Hiacynt wschodni – co na to pszczoły?

W żadnej z moich specjalistycznych książek nie znalazłam informacji dotyczących miodo- i pyłkodajności hiacyntów. W jednym z internetowych źródeł podano, że ta pierwsza wynosi około 23 kg/ha*, więc niewiele, by szczególnie się nią interesować. Jednak ze względu na wczesną porę kwitnienia (między lutym a kwietniem), hiacynt wschodni może okazać się nieocenionym uzupełnieniem pożytku wiosennego. Po pełnym rozwinięciu się kwiatów z dojrzałych pylników wysypywały się ogromne ilości pyłku – wystarczyło delikatnie szturchnąć roślinę, by okolica pokryła się żółtym nalotem.

Prawdopodobnie pszczoły nie pogardziłyby pyłkiem hiacyntów, jeżeli tylko pozwoliłaby na to wczesnowiosenna pogoda. Sytuacja wydaje się więc podobna jak w przypadku cebulicy (Scilla L.), która należy do tej samej rodziny szparagowatych. Możliwe, że były prowadzone jakieś badania, jednak nie udało mi się jeszcze do nich dotrzeć. Tymczasem podzielę się tym, co samej udało mi się zaobserwować.

Hiacynt wschodni, kwiat
Budowa kawiatu
Płatki korony zrośnięte, dość sztywne, dlatego mogą stanowić utrudnienie w dostaniu się do nektaru.

Odrobina pyłku, odrobina nektaru?

Kilka dni w ciepłym pomieszczeniu wystarczyło, by kwiatostany pokryły się filotetowo-białymi kwiatami. Przekrój czterech kwiatów ukazał zalążnię pokrytą sporymi kroplami słodkiego nektaru. Z pewnością mogą korzystać z niego trzmiele lub inne owady długo języczkowe, jednak dla pszczoły miodnej dostanie się do niego, może stanowić problem. Bez trudu natomiast mogą zebrać spore ilości pyłku, który wysypuje się intensywnie z podłużnych pylników, obsypując ciało owada.

Hiacynt wschodni, przekrój
Pylniki otaczają zalążnię i nektarnik tak, że owad, by tam się dostać, musi się o nie otrzeć.
Krople nektaru
Spora ilość nektaru widoczna w postaci kropel na zalążni.

Pyłek ma kształt owalny lub lekko eliptyczny (taki kształt prezentował pyłek jedynie z kwiatów białych). Jest on umieszczony w bruzdach biegnących wzdłuż pękniętego pylnika.

Pęknięty pylnik
Nawet to wytrząśnięciu pyłku, na pylniku wciąż pozostają spore jego ilości.
Pyłek na pylniku
Białe kwiaty charakteryzowały się bardziej podłużnym kształtem ziaren pyłku.
Pyłek hiacyntów
Pyłek po wysypaniu tworzył gęste skupienia, rzadziej zaś widoczne były pojedyncze ziarna.
Przekrój zalążni hiacynta
Przekrój zalążni kwiatu okołozalążniowego hiacynta.
Zalążnia hiacyntu
Zalążnia pod mikroskopem
Widoczna pod mikroskopem struktura zalążni.