Przegląd wiosenny okiem laika, czyli właścicielki Różowego Ulika

Przychodzi taki moment wczesną wiosną, kiedy pogoda powoli się uspokaja. Coraz dłuższe i cieplejsze dni są sygnałem dla przyrody, że czas rozpocząć kolejny cykl. Zieleń przebija się przez pożółkłe trawy, między brunatno-szarymi liśćmi pojawiają się śnieżyczka przebiśnieg, leszczyna pokryta jest pylącymi kwiatostanami męskimi, a wiele owadów wygrzebuje się ze swoich zimowych kryjówek – wiosna! I w tym zgiełku każdy musi wypełnić swoją rolę. Zadań do wykonania jest wiele, zwłaszcza gdy jesteś odpowiedzialny za stworzenia, które postanawiasz przygarnąć.

W pasiece nerwowe napięcie wśród pszczół (i pszczelarzy) może doprowadzić do wyginięcia rodzin. Stukanie w ul spowodowane nieprzyciętymi gałęziami drzew, ciągłe wizyty zwierząt w okolicach uli – zarówno tych, które za smakowity kąsek mają ukryte w kłębie zimowym pszczoły, jak i te, które zwyczajnie zbłądziły, a także zbyt częste zaglądanie przez pszczelarza do gniazd. To wszystko może spowodować, że pszczoły nie przetrwają zimy. Może, ale nie musi.

Pszczoy na plastrze

Przegląd wiosenny – co to takiego?

Zgodnie z definicją encyklopedyczną, przegląd wiosenny główny to:

Szczegółowy przegląd rodzin pszczelich po zimowli. Wykonuje się go w dzień słoneczny i bezwietrzny, gdy temperatura powietrza wynosi ponad 15°C w cieniu. Rozbiera się wówczas całe gniazdo i przegląda plaster po plastrze, starając się nie odsłaniać na dłuższy czas czerwiu. Ocenia się siłę rodziny, ilość i jakość czerwiu, stan zdrowotny pszczół, zapasy miodu (powinno być nie mniej niż 5 kg) i pierzgi, jakość plastrów gniazdowych, zaperzenie i zawilgocenie uli. Podczas głównego przeglądu wiosennego oczyszcza się ściany uli i zatwory lub maty ze śladów biegunki, usuwa plastry nieprawidłowe, spleśniałe i pobrudzone kałem, jeśli nie są zaczerwione, wymienia się zawilgocone ocieplenie na suche, dostosowuje wielkość gniazda do siły rodziny i uzupełnia pokarm. Rodziny silnie zaperzone przesiedla się do nowych lub zdezynfekowanych uli, a po zakończonym przeglądzie dokładnie ociepla gniazdo.

Encyklopedia pszczelarska, pod red. naukową Jerzego Wilde, Warszawa 2013

W uproszczeniu można powiedzieć, że główny przegląd wiosenny to tzw. wiosenne porządki, tylko że sprzątasz nie po sobie, ale po swoich podopiecznych. Encyklopedia encyklopedią, definicje definicjami, a praktyka praktyką, a wiosna w pasiece trwa!

A zaczyna się tak…

Już od rana panuje nieco nerwowa atmosfera. Wiemy, co nas czeka, pogoda dopisuje – jest ciepłe, słonecznie i niemal bezwietrznie. W zakątku z ulami miejscu osłoniętym od wiatru jest wyjątkowo gorąco. Marek szykuje ramki, akcesoria i wszystko, co może się przydać (jak zwykle o czymś zapomni ;)). Czy mamy wszystko? Luzik, jakoś to będzie. Rozpalam podkurzacz, robię to najlepiej. Kawałek po kawałku coś tam zaczyna się palić. Zamykam urządzenie i przypadkiem wdycham solidną porcję gryzącego dymu. Oczy łzawią, płuca pieką – horror. Na szczęście trwa tylko kilka sekund.

Podkurzacz, akcesoria pszczelarskie
Podkurzacz nie jest niezbędny podczas przeglądów, jednak w razie gdy pszczoły wykażą się gorszym nastrojem, warto mieć go przy sobie.

Wszystko gotowe, pierwszy ul – silna rodzina, spokojne pszczoły, które raczej nie przejmują się naszą obecnością. Zabieramy półkorpusy i zamieniamy dennice. Pszczoły zdążyły już zagospodarować wolną przestrzeń, wykonując dziką zabudowę (czyli plastry dokładnie tam, gdzie ich być nie powinno). Ul wygląda dobrze, pszczoły wyglądają zdrowo, matka także, brak oznak chorób. W kolejnych ulach sytuacja podobna. Zdrowe, silne rodziny, budują, gdzie popadnie, byleby tylko coś robić. Jedynie w jednym ulu pszczoły skakały na ręce w ramach ostrzeżenia. Skończyliśmy, nim wściekły się na dobre.

Specjalnych wrażeń nie było. Rodziny same zadbały o czystość, więc i pracy mieliśmy niewiele. Ani jednego użądlenia, jedynie delikatne „szturchnięcia”, które miały nam przypomnieć, żebyśmy nie pozwalali sobie na zbyt wiele. Bo przecież to dom pszczół – nie nasz.

Uczucia towarzyszące przeglądaniu gniazd oscylują między euforią a paniką. Widzę królową – całą i zdrową – wraz ze świtą karmiących je robotnic, pszczoły czyszczące komórki na przyszłe pokolenie, strażniczki przepędzające wrogów i wpuszczające zbieraczki z ładunkiem, pyłku, nektaru lub propolisu. Widzę skomplikowaną, a jednocześnie bardzo uporządkowaną strukturę, jaką tworzą owady eusocjalne. To system instynktownych zachowań pobudzanych przez feromony.

Zamykam ul. Pszczoły czują się spokojniejsze, dym wywietrzał, więc powoli wracają do swoich zadań. Ja wracam do swoich, może bardziej zawiłych, ale z pewnością wykonywanych nie aż z takim oddaniem, jak te urocze, małe, puchate pupile.