Pożytki pszczele. Zapylanie i miododajność roślin, M. Lipiński, Warszawa 2010
Nieważne jak duża jest Twoja pasieka, masz pięć uli, pięćdziesiąt czy sto. Nie ważne też, jakie warunki panują w Twojej okolicy i czy gleba jest wystarczająco żyzna. Ważne jest, aby próbować tworzyć wokół siebie i swojej pasieki środowisko ułatwiające podopiecznym zdobywanie i gromadzenie pokarmu. Pożytki pszczele – ich ilość oraz jakość mogą skutecznie zwiększyć zbiory lub wpłynąć na ich znaczące ograniczenie. Omawiana w tym artykule książka to zbiór informacji, które ułatwią pszczelarzom takie zaprojektowanie swojego skrawka ziemi, które pozytywnie wpłynie na liczebność pszczół miodnych oraz innych owadów zapylających.
Dobre pożytki pszczele, czyli kwiat kwiatowi nierówny
Idziesz ścieżką wśród zieleni drzew, nagle dociera do Ciebie przyjemna woń, którą trudno pomylić z czymkolwiek innym – właśnie kwitną lipy. Drzewa aż huczą od ilości oblegających je owadów, czasem pod drzewem pojawiają się klejące plamki – to spadź. Innym razem trafiasz na białe, silnie pachnące kwiaty czarnego bzu, a tam nie dostrzeżesz raczej ani jednej pszczoły.
Nim przystąpisz do zakupu i wysadzania roślin, sprawdź, które z nich będą dla pszczół odpowiednie. Dzięki pierwszym rozdziałom zawierającym ogólne wiadomości o kwiatach i owocach zrozumiesz trud, jaki pszczoły wkładają w zdobycie cennego nektaru. Pomoże Ci to w łatwiejszej identyfikacji gatunków i określenia ich przydatności w Twoim ogrodzie.
Kolejne rozdziały to sporo miejsca poświęconego na wyjaśnienie zasad zapylania przez pszczoły miodne, a także pszczoły samotnice, trzmiele, motyle i inne owady. Przecież nie tylko nasze podopieczne wykonują ciężką pracę zapylania, choć w kwestii liczebności (zwłaszcza wiosną) przewyższają zarówno trzmiele, jak i pszczoły samotnice. Dowiesz się także, jak często zdarza się, że pszczoły zmuszone są do „nektarowego złodziejstwa”, bez spełnienia swojej funkcji jako zapylaczy.
W części poświęconej konkretnym roślinom oraz ich znaczeniu dla pszczół miodnych autor pokusił się o szczegółowe opisy cech charakterystycznych dla danego gatunku. Z pewnością ułatwi to identyfikację, gdy przyjdzie nam się z tym zmierzyć osobiście w terenie, zwłaszcza jeśli gatunki wydadzą się nam łudząco podobne. Unikniemy więc ryzyka posadzenia lub pozostawienia dzikich roślin, które jako pożytki pszczele mają znaczenie nikłe, lub nie mają go wcale.
Podsumowanie
Posegregowanie roślin według pory ich kwitnienia sprawia, że książka staje się przejrzystsza i łatwiej wybrać z niej interesujące nas informacje. Rozdział końcowy poświęcony rozmnażaniu roślin miododajnych to sugestie warte wykorzystania. Chociaż część z zabiegów w nim podanych warto jednak pozostawić do wykonania profesjonalistom.
+ pierwsze wrażenie: „duża książka, dużo wartościowej treści” umacniało się we mnie z każdą kolejną przeczytaną stroną,
+ podkreślenie i opisanie roli zapylaczy innych niż pszczoła miodna gatunków,
+ duża liczba zdjęć, grafik i tabel ułatwiających zrozumienie opisanych w książce zagadnień,
+ ciekawostki ze świata przyrodniczego (nie wiedziałam, że największy las złożony wyłącznie z robinii znajduje się zaledwie kilkanaście kilometrów od mojego domu).