Pszczelarstwo moje hobby(?)

Pszczoły żądlą i potrafią być naprawdę wredne. Niektóre rodziny bywały tak wściekłe, że po miodobraniu strach było wyjść z domu. Inne pożytkowały energię zdecydowanie lepiej – natychmiast zabierały się do pracy i szybko uzupełniały zapasy. Na stwierdzenie: pszczelarstwo moje hobby, niektórzy kręcą głową z niedowierzaniem. Przecież nikt nie lubi pszczół we włosach, a mając ule tuż przy domu, takie sytuacje zwyczajnie się zdarzają. No to jak jest z tym pszczelarstwem w naszej pasiece?

Już kiedyś wspominałam, że z pszczołami miałam do czynienia jeszcze jako małe dziecko. Wiele lat później okazało się, że jest to coś, co zainteresowało również mojego męża i tak się zaczęło. Pszczelarstwem, czyli rzemiosłem, pracą przy ulach, zajmuje się głównie on. Ja służę za pomocnika zwłaszcza przy miodobraniu, bo plastry odsklepiam po mistrzowsku. Sama zajmuję się głównie warstwą teoretyczną i marketingową: prowadzę strony, projektuję etykiety i szukam coraz to ciekawszych książek pszczelarskich. Można powiedzieć, że bardziej niż pszczelarstwem, zajmuję się pszczelnictwem, czyli nauką o pszczelarstwie.

Łyżka do miodu

Wróćmy jednak do tematu: pszczelarstwo moje hobby. Rozumiem tych, którzy niekoniecznie entuzjastycznie patrzą na sąsiada pszczelarza. Chociaż w głębi duszy wiemy, że pszczoły nie są złośliwe ot tak, to nie zawsze chętnie witamy je podczas wiosennego grilla lub odpoczynku w ogrodzie. Pszczelarstwo to wymagające zajęcie, jakby nie patrzeć to opieka nad żywymi stworzeniami, które trzeba nakarmić, podleczyć, dać schronienie i dbać o ich spokój. W zamian otrzymujemy produkty pszczele, które mają zbawienny wpływ na nasze zdrowie. Czy takie zajęcie różni się znacząco od hobby, jakim jest hodowla gołębi, świnek morskich czy innych zwierząt? Każde z nich może nam wyrządzić mniejszą lub większą krzywdę: dziobnąć, ugryźć, kopnąć, napluć, zniszczyć auto czy wyjeść warzywa z ogrodu.

Na czym więc polega hobby? To chyba gotowość do częściowego poświęcenia swojego poczucia komfortu. Posiadając pszczoły, liczymy się z tym, że mogą nas użądlić i zakłócić odpoczynek. Opieka nad nimi to praca, ale to właśnie włożony wysiłek i jego efekty są najbardziej satysfakcjonującym uczuciem. Owszem, owocne miodobranie daje radość, ale w naszym przypadku większą jest świadomość, że co roku pięknie zimują wszystkie rodziny. Bo przecież pszczelarstwo to nasze hobby 🙂

Jedna myśl na temat “Pszczelarstwo moje hobby(?)

  • 12 października, 2020 o 4:28 pm
    Permalink

    Dziękuję za ten wpis, bo wydaje mi się że wiele osób nie rozumie slowa hobby. Z męzem także mamy małą pasiekę i trójkę dzieci, które od czasu do czasu są żądlone. Na szczęscie wiedzą, że tak już jest i dwójka najstarszych już lgnie do prac pasiecznych. Coś kosztem czegoś 🙂

Komentarze są wyłączone.